- Zobacz, Artur, jak nasze dzieciaki fajnie radzą sobie w wodzie! - mówię z dumą obserwując z leżaka naszą dwójkę pluskającą się w basenie. - Ala w tej dmuchanej kamizelce unosi się na wodzie jak kaczka.
- Raczej jak zmoknięta kura lub brzydkie kaczątko... - konstatuje bezlitośnie Artur.
Ala bezbłędnie wyłapując wszelkie komentarze dotyczące jej osóbki wypala:
- Tylko nie brzydkie kaczątko! - mała jest bliska płaczu.
- Ale po co te nerwy? Pamiętasz bajkę o brzydkim kaczątku? - próbuję załagodzić jakoś sprawę.
- Pamiętam. - łykając wodę i łzy odpowiada Ala.
- I jak się skończyła też pamiętasz? - ciągnę wywód logiczny.
- Pamiętam. Z kaczątka wyrósł piękny łabędź.
- No to czemu marudzisz?
- Bo zajęło to mu MNÓSTWO CZASU!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz