No, wiem, że o paru sprawach nie śniło się nawet filozofom. Biorąc pod uwagę, że większość tych starożytnych czas spędzała zalana w trupa młodym winem, to się nie dziwię, że sny mieli raczej skąpe i niespokojne...
Aktywność paranormalna w naszym domu ma już długą historię. Jeszcze przed nadejściem mojej ery Artur wspominał coś o trzaskających bez powodu drzwiach, ale to raczej przeciągi w wielkiej płycie, a nie byty niematerialne.
Pierwsza odnotowana przeze mnie aktywność sił pozaziemskich to keczupy. Brzmi dziwnie? Zaraz wyjaśnię. Sos pomidorowy ja kocham miłością szaleńczą i obłąkańczą, mogę ze łzami szczęścia w oczach jeść to cudo nawet do ciasta drożdżowego czy naleśników z serem. Artur przed keczupem ucieka, no chyba, że jest święto i jemy pizzę.
Siłą rozpędu keczupy w domu kupuję ja, mam dwie ulubione marki i ich się trzymam. Pewnego dnia w naszej lodówce pojawiły się dwie butelki "obcych" sosów pomidorowych, których ja nie tykam, Artur nie jada... Najwyraźniej u kogoś nóżek dostały i trafiły do nas. Dam sobie kończyny obciąć - ja ich nie kupiłam, Artur nie kupuje tego ustrojstwa ustawowo. Case dismissed.
Casus majtek. Podczas porządkowania szafy ubraniowej w ręce wpadła mi reklamówka z dziwną zawartością: majtki męskie przechodzone, ręcznik uniseks przechodzony, pasta Colodent, której nie używamy. Taki mały zestaw ucieczkowy dla niewybrednego faceta. Facet jest w domu na stanie, ale ani do bielizny, ani do ręcznika, tym bardziej do pasty Colodnet się nie przyznawał. O prawo własności posądziliśmy nawet jednego Bogu ducha winnego mężczyznę (wybrał się raz z małżonkiem na ryby, dzielili pokój w hotelu, myślałam, że Artur pomyłkowo przywiózł gratisa do ryby), ale wyszło, że nie jego. Do tej pory nie mam pojęcia, kto to umieścił między moimi piżamkami.
No i w końcu przypadek z dnia dzisiejszego. Prozaiczne pranie. Bielizna. Pralka. Program do białego. Wrzucam, nastawiam, wyjmuję uprane. Dziś nie tylko uprane - wyjmuję również... pocięte. Dwie pary gaci damskich klasycznie przeciętych przez gumkę, przez środek, przez KOGO? Alicja nie umie posługiwać się nożyczkami i inną bronią białą, w pralce oprócz bielizny nie było nikogo, wkładałam gacie nierżnięte...
Ja nie wiem, czy powinnam się do tego przyznawać, ale czasem mam wrażenie, że ktoś mnie obserwuje... Może ktoś mieszka tu z nami na pół etatu?
Ale czemu to poltergeist i czemu bydlę jest złośliwe?
P.S. Gdyby ktoś poszukiwał majtek męskich szarych, ręcznika i pasty, proszę o maila lub telefon.