4 stycznia 2009

Dzień 20

Wczoraj Anka z Darkiem zdali egzamin na prawo jazdy (poszlo im tak samo gładko jak nam), więc z samego rana wręczam Darkowi kluczyki od auta. Sam postanawiam zawrzeć w końcu bliższą przyjaźń z synami i córkami tutejszych browarów.

Odwiedzamy naszą znajomą - Anse La-Raye, lecz tym razem przed wjechaniem do wioski odbijamy w polną drogę wiodącą przez dżunglę. Drogowskazy i miejscowi mówią, że jest tam jakiś wodospadzik. Nie prowadzę auta, więc mogę uwieczniać tropiki.

P1020260

P1020329

P1020321

Na miejscu okazuje się, że wodospad River Rock jest czynny, ale należy wykupić bilety. W zamian można się przekąpać.

P1020278

P1020318

P1020292

P1020307

DSC_0328

Czy widzieliście kiedyś wieloryba pod wodospadem?

P1020376

Spacer przez dżunglę owocuje odkryciem: grejpfrutów nie trzeba kupować w supermarkecie, można je sobie zerwać prosto z drzewa.

P1020374

P1020377

P1020301

P1020371

P1020308

Wracamy do wioski. Ludzie tutaj może żyją biednie, ale humor im dopisuje.

P1020423

P1020426

P1020415

P1020424

P1020427

P1020428

W drodze powrotnej do domu zbaczamy do Marigot Bay podziwiać widoki. Spotykamy miejscowego artystę, który podręcznik marketingu ma w małym palcu i zaopatrujemy się u niego w koszyki.

image

P1020438

P1020441

Las namorzynowy. Nie wiem, o co chodzi, ale mojej Ance zmiękły nogi.

P1020451

P1020458