Dzieci mówią. Czasem bardzo dużo, czasem mniej. W odpowiednich momentach i w tych, w których lepiej byłoby milczeć. Powtarzają po dorosłych nie tylko nazwy przedmiotów, ale również ich określenia, niekoniecznie parlamentarne.
Dzieci wytwarzają własny język. Rodzice czasem rozumieją niektóre słowa czy zwroty, niektórzy biegle władają osobliwym narzeczem, jeszcze inni nie rozumieją zupełnie nic.
Ala gada na potęgę. Jest ciężko obciążona genetycznie ze strony obojga rodziców, a z przyrodą wygrać się nie da, więc nie walczymy z gadulstwem.
Każde zdanie powtarza przynajmniej dwukrotnie, kiwa głową na potwierdzenie słów własnych, nawija przez sen, żeby nie marnować cennego czasu na niepotrzebne milczenie.
Poniżej kilka słów w języku alicjowym:
tapecie - kapcie
tapichy - skarpetki
jiyba - ryba
Talola - Karola
Juijet - Jurek
łałucha - żyrafa
mocio - mleko
I weź teraz powiedz, że żyrafa w skarpetkach chce mleka...