7 lipca 2011

W małżeńskim łożu

Zwyczajny wieczorny kierat: Adaś do wanny, Alicja kąpie brata, brat wyje, Ala się śmieje, Adaś wycierany, Ala wyje, bo też chce do wanny, Ala w wannie, Adaś je kolację, Ala suszona i przebierana w piżamę, Adaś w łóżeczku wyje, bo nie dojadł, Ala jęczy, że woli bułę i nie chce myć zębów, Adaś dojada, Ala w łóżeczku protestuje, że nie chce spać, Adaś nażarty śpi, Ala kapituluje i dołącza do brata... Uff... można po cichu wyjść z dziecięcego pokoju i odpocząć.

Kiedy już udaje się nam doczołgać do małżeńskiego łoża, szeptem odzywa się Artur:

- Byłaś sprawdzić u dzieci?
- Jasne. - odpowiadam jeszcze ciszej.
- Ala śpi?
- Tak.
- A Adaś śpi?

No i nie wiem, co mnie podkusiło, żeby zamiast jedynej słusznej odpowiedzi palnąć:

- Nie, nie śpi. Stepuje.

Po ułamku sekundy konsternacji, oboje wybuchnęliśmy gromkim śmiechem.

A Adaś, cóż - przestał stepować i zaczął wyć...