- Pani jest wprost stworzona do rodzenia dzieci! - oznajmiła ze znawstwem moja ginekolog. - Wspaniałe warunki!
- Wiem, że mam wielki tyłek i nie trzeba mi o tym tak publicznie przypominać! - wypaliła, na szczęście bezgłośnie, złośliwa istota w tyle mojej głowy.
- Zawsze wiedziałam, że to się na coś przydaje w życiu - powiedziałam, już głośno, z wysokości fotela, śląc jadowite spojrzenie małżonkowi.
- Szkoda tylko, że nie chce pani współpracować i jakoś nadal nie udaje się urodzić - kontynuowała z troską pani doktor. To zgłosi się pani w piątek do szpitala, zaczniemy pertraktować z młodzieżą.
Skoro tak... Na Dzień Babci chciałam zainteresowanym wręczyć po Geriavicie, ale widać będzie lepszy prezent. Żeby tylko warunki dopisały...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz