Miejscowi najwyraźniej trzymają sztamę. Chcieliśmy popłynąć w morze, żeby obejrzeć delfiny. Po przepytaniu kilkunastu taksówkarzy (ponoć wiedzą wszystko) i co najmniej tuzina miejscowych rybaków wniosek jest jeden: Kapitan Mike płaci wszystkim po równo. Niech będzie Kapitan Mike.
"Tron" kapitana Mike'a...
Puchary kapitana Mike'a...
Część floty kapitana Mike'a...
Pracownik kapitana Mike'a...
I w końcu my - na łasce morza i kapitana Mike'a.
Wbrew tradycji panującej na wyspie, udało się wypłynąć o czasie, czyli między 8 a 8:30. Nieźle, jak na lokalne standardy. Wyruszyliśmy z Castries na Morze Karaibskie. Mamy nadzieję, że delfiny i wieloryby również.
Płyniemy. Raz szybciej, raz wolniej. Morskich ssaków jak na lekarstwo. Na szczęście pojawiły się ptaki. Po godzinie to całkiem miłe urozmaicenie.
Błękitna woda i białe żagle to zawsze ładne zestawienie.
Większość uczestników naszego rejsu powoli przysypiała rozrzucona malowniczo po łodzi. Ja w głębi duszy pożegnałam się już z myślą o delfinach, kiedy nasz "motorniczy" przerwał fałszowanie w rytmie reagge i zakrzyknął: "There they are!".
No i były...
Całe stado...
Małe i duże...
Cętkowane i zwyczajne...
Płynące szpalerem i pojedynczo...
Dla każdego coś miłego. Artur próbował robić zdjęcia, a nasz sternik - jak najbardziej mu w tym przeszkodzić. Potem okazało się, że kręcił "bączki" na wodzie, bo delfiny to lubią i bawią się na falach. Gdyby mogły, to na pewno by klaskały.
Tu pozują dla turystów na tle Petit Piton
Nie wiem, kto miał większą frajdę - delfiny bawiące się dookoła łodzi, czy my, próbujący robić im zdjęcia i zobaczyć je wszystkie.
A tym, którzy mogą poczuć się zawiedzeni jakością zdjęć polecam w ramach treningu poćwiczyć pstrykanie fotek trzmielowi z pędzącago samochodu ;-).
Na szczęście fotografował również Darek, dzięki czemu obaj panowie dokonali wymiany i uzyskali satysfakcjonującą liczbę zdjęć.
"... szkoda, że nie pozwolili wskoczyć do wody..."
"... Anka, a może by tak wszystko zostawić w cholerę i nie wracać?"
Jestem za!
No i gdzie ciąg dalszy, no gdzie??? (I)
OdpowiedzUsuń