5 stycznia 2009

Dzień 21

Dzisiaj śmigamy we czwórkę do Soufriere. Nie, żeby miasto było jakoś warte zwiedzenia (bo nie jest), ale podążamy za wskazówkami przewodników turystycznych i chcemy wjechać do wulkanu. Po ustaleniu z tubylcami (przy okazji - bezczelna próba wyłudzenia od nas osiemnastu dolców niby na sport dla dzieci), na które z okolicznych wzniesień należy wjechać, udajemy się we wskazanym kierunku. Napotykamy na szyld zachęcający do leczniczych kąpieli w gorącej wodzie z wulkanu, więc zbaczamy z drogi.

Zostawiamy samochód, wykupujemy bilety i udajemy się dalej pieszo w towarzystwie przewodnika - Eddiego.

Eddie przez całą drogę opowiada nam o historii okolicy i pod niebiosy zachwala lecznicze właściwości siarkowych źródeł wulkanicznych.

P1020521

image

image

P1020533

image

W koncu docieramy do - jak to nazwać? Łaźni na świeżym powietrzu? Wskakujemy do gorącej wody i natychmiast stwierdzam, że mój wrastający paznokieć jest uleczony. Jak zwykle żartuję, ale uczucie jest fantastyczne. Zostajemy przez godzinę.

image

W trakcie "leczenia" miało miejsce zabawne zdarzenie. W pewnej chwili do kąpieli dołączyła para Meksykanów. Moja Ania ma na udzie potężnego siniaka po tym, jak kilka dni wcześniej kąpaliśmy się w morzu i potężna fala dosłownie cisnęła nią na jakiś kamień. Siniak aktualnie jest we wszystkich kolorach tęczy. Meksykanin patrzy na niego, patrzy, po czym - przysięgam - kiwa do mnie głową z uznaniem.

Może wyemigrujemy do Meksyku?

Kiedy wychodziliśmy ze spa, zwróciłem się do Eddiego i jego kumpli:

- Teraz, kiedy jesteśmy już zdrowi, chcemy być jeszcze bogaci. W którą stronę mamy się udać?

Uznają to za zabawne, a my jedziemy dalej pod górę. Pierwszy raz w życiu stwierdziłem, że reklama nie zrobiła ze mnie wała, bowiem wjeżdżamy do... krateru. Drive-in volcano, tak to tutaj nazywają.

image

image

image

image

image

Zniewoleni widokami i odorem siarkowodoru wracamy do Soufriere na obiad. W knajpie zostajemy poddani dyskretnej obserwacji.

image

Ostatnim punktem na naszej trasie jest ogród botaniczny i wodospad - Botanic Garden and Diamond Falls.

image

image

image

image

image

image

image

image

image

image

Okazuje się, że tutaj też oferują gorące kąpiele, więc korzystamy. Od tej ciągłej zmiany bielizny z mokrej na suchą i z powrotem dostanę hemoroidów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz