Najwyraźniej nasz syn zaparł się i postanowił zostać w brzuchu. Ciepło, cicho, bezpiecznie - trudno się dziwić. Nie pomogły nawet dziadkowe przepowiednie, dzieć się uparł, zakotwiczył i nie wychodzi.
Szkoda tylko, że mnie, jako wynajmującego lokal nikt o zdanie się nie pyta...
Zaczynam się martwić tzw. zasiedzeniem...
Każdy ma swój pomysł na życie...
|
St. Lucia, Castries |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz