Oj sporo się wydarzyło odkąd po raz ostatni któreś z nas odkurzało bloga... Imć Małżonek spoczął na laurach pisarskich i nawet groźba rozwodu nie była w stanie zmobilizować go do pisania.
Tytułową wojnę prowadzę jednocześnie na kilku frontach, ale po kolei:
Front Wschodni - Małżonek i jego niemoc pisarska. Na tym polu klęska goni klęskę, więc może nie będę się, nomen omen, rozwodzić.
Front Północny: wojna z dziecięciem własnym, dalej Alicją zwanym. Dziecię uparło się, zablokowało, zafiksowało i mówi wyłącznie TATA. Wszystko, co fajne, to TATA. Pies jest TATA, pilot od DVD jest TATA, sam tata jest TATA i, o zgrozo!, nawet Kaczyński w telewizji jest TATA. Będziemy musieli popracować trochę nad młodzieżą... MAMA pojawia się na ustach Alicji tylko wtedy, gdy dziecię jest głodne lub nieszczęśliwe, co w jej wieku oznacza w gruncie rzeczy to samo. Bestia szybko zorientowała się, kto ma kluczyk do szafki z łakociami...Cały tatuś.
Front Zachodni (od zachodzenia): tutaj mamy prawdziwy Blitzkrieg ;-)). Otóż już w styczniu Ala przestanie być jedynaczką i zostanie Starszą Siostrą. Zamawialiśmy Adasia, zobaczymy (może już w sierpniu), czy nie pomylili paczek.
Pozdrawiamy!
no to serdecznie Wam gratulujemy i czekamy na kolejnego potomka / "potomkę"! :)
OdpowiedzUsuńAsia Czechowice
Komentarz jednoczesny naszych dzieci na wiadomość, że Ciocia Ania i Wujek Artur będą mieli drugie dziecko:
OdpowiedzUsuńDominik: Fajnie! Najlepiej jakby to był chłopak!
Ania: Tak szybko?! Ale to dobrze, bo z mniejszą różnicą wieku dobrze się chowa.
Pawełek: No, a najlepiej żeby od razu mieli trzecie dziecko, a wtedy będą tacy jak my!
Strzeżcie się, boście wychowywanie naszej trójki już ćwiczyli przecież :))
Gratulacje i uściski :)